wtorek, 3 stycznia 2017

"Sfermentowane jagody" [Smerfy]

Tytuł: Sfermentowane jagody
Fandom: Smerfy
Występują: Smerfetka, Ciamajda, Papa Smerf, cała reszta jako postacie poboczne
Status: zakończone.
Ostrzeżenia: Dziwne... śmierć bohatera, upojenie alkoholowe

Uwagi: Po prostu nie czytajcie, jeżeli macie coś lepszego do roboty... Taką prośbę dostałam, żeby to napisać...
Opis: Sfermentowane jagody i kłótnia o ładniejszą czapeczkę.


~~~~
 W wiosce smerfów panowała niespotykana atmosfera. Większość z jej mieszkańców chodziło, zataczając się bądź bełkocząc dziwne rzeczy. Powodem były jagody, które jedli wcześniej, tego samego dnia. Najwyraźniej ktoś nie przypilnował zapasów, a te sfermentowały. Teraz większość niewielkich ludzików była mocno pijana. Tym bardziej, że żaden z nich nie był przyzwyczajony do alkoholu.
Jedynie Papa Smerf zachował jako taką trzeźwość umysłu, dzięki naparom z ziółek, które popijał codziennie i teraz siedział w swojej chatce, usiłując znaleźć lekarstwo dla reszty. Niestety, ani na pijaństwo, ani na kaca nikt jeszcze skutecznego lekarstwa nie wymyślił, o czym niebieski miał się dowiedzieć w niedalekiej przyszłości.
Na placu w tym czasie spotkali się Ciamajda i Smerfetka. Obydwoje zataczali się, a w ich dłoniach spoczywały kuchenne noże, które ukradli Łasuchowi. Pokłócili się o to, który z nich ma ładniejszy kolor czapeczki i teraz byli gotowi ustalić wynik za pomocą walki. Na śmierć i życie oczywiście.
Zaczęli biec w swoje strony, dzierżąc w dłoniach ostrza. Jednak Ciamajda, jak to tylko on potrafi, potknął się o własne stopy i zarył twarzą o ziemię, wypuszczając nóż z rąk. Smerfetka, która biegła w jego stronę nie zauważyła przewrócenia przeciwnika, przez co zahaczyła się o niego i sama również poleciała na ziemię. Niestety, jej twarz zaliczył spotkanie pierwszego stopnia z nożem, który wcześniej upuścił drugi ze smerfów.
Ciamajda podniósł się chwiejnie i zerknął na ciało swojej niedawnej koleżanki, które obecnie leżało w szybko rosnącej kałuży czerwieni. Podrapał się po głowie, zastanawiając się, czy tak właśnie powinna w tej chwili wyglądać dziewczyna...
Wokół niego zaczął rosnąć tłum smerfów. Każdy z nich próbował dojść, dlaczego ich towarzyszka śpi na środku ulicy, a wokół niej ziemia zabarwia się na bordowo... Hałas sprowadził Papę Smerfa, który pokręcił z niedowierzaniem głową.
- Ciamajdo, właśnie zabiłeś nasza jedyną kobietę. Teraz nasz gatunek z całą pewnością nie przetrwa.
W ten właśnie sposób, wyginęły smerfy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz