wtorek, 3 stycznia 2017

"Okno na świat"

Tytuł: Okno na świat
Fandom: brak
Status: zakończone.
Ostrzeżenia: może trochę angstowo

Uwagi: ni to opowiadanie, ni to refleksje
Opis: Świat postrzegany z pewnego oddalenia nie zawsze musi pokrywać się z jego faktycznym stanem.



~~~~
 Jak niewiele trzeba, żeby postrzegać rzeczywistość zupełnie inaczej. Wystarczy tafla jeziora i soczyście zielone liście, tworzące okno na świat. Okno na rzeczywistość.
W tym obrazie, ograniczonym gałęziami młodych drzew, widać niewiele. Najwyższym punktem jest wieża kościoła. Z tego miejsca wygląda dumnie. Smukłą, z białym dachem i kamiennymi ścianami. Pręży się, wskazując w górę. Pokazuje niebo, którego z mojego punktu i tak nie widać. Znajduje się w centrum, otoczona przez czerwone dachy domów, prześwitujące gdzieniegdzie między drzewami. Wygląda, jakby była tam najważniejsza. Jakby gromadziła wokół siebie nie tylko wiernych, ale i całe ludzkie życie. Jest trochę jak latarnia morska. Wskazuje drogę, obiecuje ciepło i bezpieczeństwo.
Tak wygląda dla przeciętnego obserwatora. Ktoś, kto poszukał na jej temat jakiś informacji, może wiedzieć, że to zabytek. Kościół wybudowano jakieś siedemset lat temu, wznosząc go, by zapewnić miejsce modlitw dla wiernych. Sama wieża powstała około dwieście lat później. Umieszczony na niej dzwon miał jeden z najpiękniejszych tonów w okolicy.
Co się jednak stanie, kiedy miniemy granicę i przestaniemy być obserwatorami? Kiedy zdecydujemy się podejść i wstąpić do wnętrza świątyni? Niektórzy zapewne mogą się zachwycić. Drewniane krokwie podtrzymują sufit, wiszący wysoko ponad głowami. Ławki, ustawione w równych rzędach, ogromne okna z kolorowymi witrażami, stare organy, starannie wykonany ołtarz: to wszystko jest wspaniałe. Liczne obrazy czy rzeźby zapewne wpadłyby w oko każdemu miłośnikowi sztuki. Stare skrzypiące schody, stary zapach kadzideł i ciężkie powietrze tworzą niesamowitą atmosferę powagi i tajemniczości. Mogą zapewne wywołać liczne emocje, skłonić do zadumy i rozważenia swoich dotychczasowych postępowań.
To wszystko to coś, co może zobaczyć każdy. Ja dostrzegam tez wspomnienia. Liczne fragmenty z przeszłości. Niektóre wesołe, inne bolesne. Mężczyzna na jednym z obrazów to ksiądz, który kiedyś tutaj był. Podobno to właśnie on udzielił mi chrztu. Gdy patrzę na to miejsce przed ołtarzem, nie widzę podłogi. Widzę trumnę, która kiedyś się tam znalazła. Dzisiaj można usłyszeć śpiewy, ale wtedy słyszałam jedynie rozpaczliwe wycie psa. Patrząc na puste miejsca, wciąż potrafię przypomnieć sobie, jak to wyglądało kiedyś. Dlaczego już tu nie ma ludzi? Część odeszła. Inni założyli rodziny, wyprowadzili się. Niektórym się nie chce. Są też tacy jak ja, którzy po prostu przestali wierzyć. Zapomnieli jak to jest: być w tym miejscu i czuć ekscytację i niecierpliwość. Nadzieję, że zaraz może wydarzyć się coś niezwykłego. Obserwując ludzi nie widzę w nich wiary. Są znudzeni. Słabo maskują ziewanie, ich wzrok wędruje po ścianach. Część zapewne po raz setny liczy kamienie na najbliższej ścianie. Rozglądają się, szeptem wymieniają się uwagami. Nie ma już tego dziecięcego zachwytu, tej czystej wiary.
Wszystko się zmieniło. Ludzie, rzeczywistość, zachowania – to wszystko uległo zmianie. Ja się zmieniłam.
Jednak, gdy siedzę tutaj, w pewnym oddaleniu i obserwuję wszystko przez moje okno na świat, odnoszę wrażenie, że nic nie uległo zmianie. Że wszystko trzyma się starego porządku. Ptaki wciąż zataczają takie same kręgi na niebie, dachy otaczają wierzę w ten sam sposób, woda faluje w identyczny sposób. Przez chwilę wydaje mi się, że mogę wrócić, uśmiechnąć się i znowu być tym dzieckiem, którym byłam kiedyś.
Zaraz jednak sobie przypominam, że nie jest to możliwe. Są osoby, do których nigdy już się nie uśmiechnę. Są tacy, którzy mnie nie pamiętają. I tacy, którym przestało zależeć. Pojawiły się też nowe twarze. Takie, które zapewne nigdy nie zrozumieją, kiedy pochwalę się swoimi osiągnięciami, bo zwyczajnie nie będą wiedzieć, o czym mówię. I nie spróbują pobić rekordów, o które kiedyś tak bardzo walczyliśmy.
Nic już nie będzie takie same. Pozostaje mi zmienić się z całym światem. I tylko wracać wspomnieniami do tamtych chwil, obserwując świat przez to niewielkie okienko na świat.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz