Tytuł serii: Dyskusja z bronią.
Podtytuł: Wado Ichimonji
Fandom: One Piece.
Status: zakończone.
Występują: Kuina, Zoro + patrz: tytuł
Występują: Kuina, Zoro + patrz: tytuł
Ostrzeżenia: brak.
Uwagi: jest to seria one-shootów. Wszystkie mają podobny styl, ale nie są ze sobą powiązane. Różny czas, miejsce, inni bohaterowie itd.
Opis: Co stałoby się, gdyby bronie potrafiły przybrać ludzki kształt i całkiem normalnie rozmawiać z właścicielem i osobami z jego otoczenia?
~~~~
~~~~
Powietrze było wypełnione różowymi
płatkami kwiatów wiśni, które opadały powoli, tworząc przeróżne
wzory. Pierwsze promienie słońca oświetlały niewielką polanę,
rzucając na ziemię podłużne cienie i oblewając okolicę w
przyjemnym cieple poranka. Śpiewy ptaków zaczynały nabierać na
sile i powoli zagłuszały dźwięki, które słyszalne były przez
całą noc.
Świst drewnianego miecza i jeden
przyśpieszony oddech. Szelest materiału i odgłos kroków.
Na środku polany znajdowała się
dziewczyna. Jej krótkie, ciemne włosy delikatnie powiewały przy
każdym jej ruchu. Drewniany miecz w jej rękach poruszał się
nieustannie, kiedy jego właścicielka atakowała i blokowała ciosy
niewidzialnego przeciwnika. Pot błyszczał na jej twarzy, a
spomiędzy lekko uchylonych warg wydobywał się ciężki oddech. Na
jej policzkach wciąż widniały ślady zaschniętych już łez.
Dziewczyna nie przerywała wyuczonych ruchów, mimo że ćwiczyła
bez przerwy od kilku godzin.
- Kuina, powinnaś pójść odpocząć.
- Spod drzewa dobiegł łagodny głos.
Kobieta, która tam stała miała na
sobie białe ubranie, delikatnie podkreślające jej kształty.
Długie, białe włosy poruszały się zgodnie z powiewami wiatru, a
czarne oczy utkwione były w ćwiczącej. Siedziała pod drzewem
odkąd dziewczyna tutaj przyszła i widziała cały jej trening.
- Wado, wiesz, że nie mogę!
Słyszałaś, co powiedział mój ojciec? Dziewczyna nigdy nie będzie
najsilniejszym szermierzem na świecie! Udowodnię mu, że się myli!
- wrzasnęła Kuina. Jej ciosy stały się jeszcze bardziej
agresywne.
- Nie staniesz się silniejsza, jeżeli
tutaj padniesz z wyczerpania - westchnęła Wado Ichimonji,
podnosząc się.
- Zoro też tyle trenuje i nic mu nie
jest! - warknęła jeszcze ciemnowłosa, chociaż jej ruchy straciły
swoją płynność.
- Widzisz? On tyle trenuje, a ty wciąż
go pokonujesz - zauważyła całkiem rozsądnie kobieta. - Nie
powinnaś się aż tak przejmować.
- Teraz go pokonuję, ale ile to będzie
trwać? - Łzy ponownie błysnęły w ciemnych oczach dziewczyny. -
Niedługo on będzie ode mnie silniejszy. A jeżeli tak się stanie,
to nigdy nie będę mogła zostać najlepszym szermierzem...
- Spokojnie, jestem tutaj, pamiętasz?
- Białowłosa podeszła do niej i objęła ją uspokajająco rękoma.
- Jestem jednym z najlepszych mieczy na świecie. Zrobię wszystko,
żeby mój właściciel również mógł osiągnąć ten tytuł -
dodała pewnym siebie głosem
- Naprawdę? - Kuina spojrzała na nią
z nadzieją.
- Oczywiście. W przeszłości
należałam do najlepszych, chcę, żeby dalej tak było.
- Dziękuję ci, Wado! - Dziewczyna
wtuliła się w starszą kobietę. Nie zauważyła przez to, jak oczy
jej katany zrobiły się smutniejsze, a ona zapatrzyła się w
odległy ocean.
~~~~
Zoro stał nad brzegiem oceanu,
wpatrując się w kolejnego pokonanego przeciwnika. Pierwsze
promienie słońca błyskały w jego kolczykach. Opadające płatki
kwiatów wiśni co jakiś czas przysłaniały jego sylwetkę.
- Zostanę najlepszym szermierzem na
świece. Obiecałem to komuś - mruknął. Tuż obok niego stanęła
Wado Ichimonji, kładąc mu rękę na ramieniu.
- A ja zrobię wszystko, żeby mój
właściciel zdobył ten tytuł - powiedziała cicho, zapatrując
się w ocean. Przypomniała sobie bardzo podobną scenerię i podobne
słowa, które wypowiedziała kilka lat temu.
„Obiecałam” dodała w myślach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz