Fandom: Harry Potter
Występują: Albus Dumbledor, w tle, bądź wspomnieni: Harry Potter, Gellert Grindelwald, Ariana i Aberforth Dumbledor.
Paring: Albus x Gellert
Status: zakończone.
Ostrzeżenia: spoilery, może (?). Yaoi, w pewnym sensie... Może trochę angstowe.
Uwagi: brak
Opis: Albus, kiedy Harry odszedł, spojrzał w zwierciadło. Wiedział, czym ono było, a jednak...
~~~~
Dumbledore patrzył,
jak oddalający się Harry zakłada na siebie pelerynę niewidkę, po
czym znika przed ludzkim wzrokiem. Stary czarodziej odczekał jeszcze
chwilę, by mieć pewność, że uczeń już nie wróci, po czym
spojrzał w stronę magicznego lustra.
Zwierciadło Ein
Eingarp pokazywało to, co osoba w nie spoglądająca chciała
zobaczyć. To, czego pragnęła najbardziej. Nie była to prawda,
przyszłość, wspomnienia… Często nawet nie było czymś realnym.
Albus pamiętał, jakie słowa powiedział całkiem niedawno do
Pottera. Wiedział, że były prawdziwe, a mimo to pozwolił sobie na
moment zapomnienia i zapatrzył się w gładką taflę.
„Niektórzy tracą
zmysły...”
Jemu samemu
niewiele brakowało, by przekonać się o tym na własnej skórze.
Kiedyś, kiedy był znacznie młodszy, jego umysł wciąż nie mógł
pogodzić się ze stratą, a słodkie kłamstwa zwierciadła zdawały
się być tak prawdziwe. Pozwolił, by ten obraz przysłonił
logiczne myślenie, po raz kolejny dając się omamić nadziei.
I pomyśleć, że
to niby on był mądrzejszy od brata.
W lustrze czasami
stali wszyscy, cała czwórka. On, Aberforth, Ariana i Gellert.
Uśmiechali się i obejmowali po przyjacielsku, jakby nigdy nic się
nie stało. Jakby ich walka nie miała miejsca, jakby Ariana żyła,
jakby… Jakby wszystko potoczyło się tak, jak zawsze w
wyobrażeniach Albusa.
Kiedy indziej,
obraz wyglądał inaczej. Tak, jak w tamtej chwili. Wciąż zdawali
się znacznie młodsi niż w rzeczywistości byli, jednak stała
tylko ich dwójka. Albus i Gellert. Ta scena była bardziej…
Intymna. Bywało, że się przytulali, jednak zdecydowanie nie jak
przyjaciele. Co jakiś czas zdarzało im się skraść pocałunek
drugiej osobie. Albo po prostu stali, uśmiechając się do
prawdziwego Dumbledore’a, trzymając się za ręce. I tak było
właśnie w tamtym momencie.
- Wiesz, że jego
peleryna jest prawdziwa? To jeden z Insygniów – powiedział
dyrektor Hogwartu, przyglądając się twarzy byłego przyjaciela. -
On bardziej może jej potrzebować niż ja.
Grindelwald ze
zwierciadła nie sprzeciwił się, jedynie skinął lekko głową z
tym pokrzepiającym uśmiechem.
- Mam też Czarną
Różdżkę, ale o tym z pewnością wiesz. Przecież zabrałem ją
tobie.
Ponownie, mężczyzna
ze szklanej tafli milczał, jakby wcale nie przejmował się tym
faktem. Jakby kiedyś nie był gotów poświęcić wszystkiego, by
tylko zdobyć Insygnia.
- Jeszcze tylko
Kamień Wskrzeszenia i mógłbym mieć je wszystkie. A gdybyś został
ze mną, mielibyśmy je razem. Bylibyśmy panami Śmierci.
Gellert znów się
uśmiechnął, a Albus powtórzył grymas, chociaż w raczej smutny
sposób.
- Ale to już nie
wróci, prawda? To zwierciadło nie pomoże ani mi, ani tobie…
Żegnaj, przyjacielu.
Rzucił ostatnie,
długie spojrzenie na szczęśliwą dwójkę w lustrze, po czym
odwrócił się i ruszył przed siebie. Uznał, że to najwyższa
pora ukryć gdzieś zwierciadło Ein Eingarp. Tak, żeby nikogo już
nie kusiło. Nikogo, łącznie z nim samym.
Jakoś tak mnie naszło, jak gdzieś przeczytałam, że Albus był gejem... Nie wiem...
Oj mimo że minęło tyle czasu... Bardzo Cieszę się że Cię naszło. Czy można gdzieś przeczytać więcej?
OdpowiedzUsuńUwielbiam motyw ich związku..
Dziękuję!:) U mnie więcej o tej dwójce niestety nie ma (chociaż myślę nad napisaniem o nich czegoś jeszcze). Tez podoba mi się ten motyw.
UsuńOgólnie, mam jeszcze kilka shotow z Harry'ego Pottera (głównie o huncwotach). A jeśli szukasz tego paringu tak generalnie, to polecam zajrzeć na fanfiction.net albo ao3, tam na pewno coś się znajdzie ;)
Bardzo mi się podobało to opowiadanie. To zabawne jak kanoniczne ono teraz jest.
OdpowiedzUsuńJedna uwaga: zwierciadło nazywa się Ain Engarp.
Pozdrawiam