sobota, 31 grudnia 2016

"Pożegnianie" [One Piece] [Songfik]

Tytuł: Pożegnanie
Fandom: One Piece
Status: zakończone
Ostrzeżenia: lekki angst
Jest to sognfik, pisany do piosenki "Hiszpańskie dziewczyny". Jeżeli ktoś nie zna fandomu, spokojnie może czytać, i po prostu zignorować ostatni wers, albo potraktować je jako przypadkowo wybrane imię.



~~~~
 Idę brzegiem morza. Woda delikatnie obmywa moje stopy. Wiatr gładzi skórę i rozwiewa włosy. Powietrze przesiąknięte jest zapachem soli. Wyraźnie słyszę szum fal uderzających o brzeg, krzyk mew i dalekie odgłosy ludzi. Wielu ludzi. Ich głosy są smutne, żegnają się. Nie słyszę tego z tej odległości, to jest niemożliwe. Ale wiem, że tak jest. Wiem też, że twojego głosu nie słychać. Ty się nie żegnasz. Nie masz z kim.
Powoli wspinam się na klif i moim oczom ukazuje się port. Wielki, wspaniały statek odbija od brzegu, kierując się na otwarte morze. Ciekawe, czy szukasz mnie wzrokiem?
Do stałych już dźwięków dołącza się jeszcze jeden. Pieśń, wydobywająca się z wielu mocnych gardeł.
Żegnajcie nam dziś, Hiszpańskie dziewczyny
Żegnajcie nam dziś, marzenia ze snów.
No właśnie. „Żegnajcie”. Żadne „do widzenia” czy „do zobaczenia”, ale „żegnajcie”. Tak, jakbyś wiedział, że już nigdy mnie nie zobaczysz.
Ku brzegom angielskim już ruszać nam pora
Czym są dla ciebie te „brzegi angielskie”? Kolejną wyspą? Kolejną przygodą? A może tym razem twoim ostatecznym celem? Czy ktoś taki jak ty może mieć ostateczny cel?
Lecz kiedyś na pewno wrócimy tu znów!
Kłamstwo. Zarówno ty, jak i ja wiemy o tym bardzo dobrze. Jest to kolejne kłamstwo, którego nikt woli nie ujawniać, bo w ten sposób jest łatwiej. Jednak obydwoje wiemy, że już nigdy więcej się nie zobaczymy. Na pewno nie na tym świecie.
I smak waszych ust, Hiszpańskie dziewczyny
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił.
Tak, mi zapewne też. Wspomnienia naszych wspólnie spędzonych nocy będą ze mną za każdym razem, gdy samotnie udam się do łóżka. Twoje słodkie obietnice będą wracać zawsze, gdy nocną ciszę zakłócą tłumione łkania. Bo to wszystko, na co mogę liczyć, prawda? Na sny.
Leniwie popłyną znów rejsu godziny
W waszym przypadku to chyba niewykonalne, prawda? Czy wasza podróż kiedykolwiek była leniwa? Raczej nie. Ty byś na to nie pozwolił. Nie jesteś człowiekiem, który lubi spokój. Ty wolisz niebezpieczeństwa, wyzwania... Przygody.
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił
Tego ci życzę. Jeżeli nie mogę być tam z tobą, aby ci pomóc, chcę chociaż, aby wspomnienia o mnie mogły cię wesprzeć. W twojej przygodzie siły ci się przydadzą, prawda?
I znów białe żagle na masztach rozkwitną
Waszym żaglom daleko do białego. Nie wspominając już o banderze. Ale ty się tym nie przejmujesz, prawda? Zawsze lubiłeś się wyróżniać. Nie trzymać się schematów... Być wolny.
Kurs szyper wyznaczy na Portland i Wight
Nie ma znaczenia, gdzie będziecie chcieli się udać. Zawsze tam dotrzecie, prawda? Ciekawe, czy ludziom tam spotkanym będziesz o mnie opowiadał? A może zapomnisz?
I znów stara łajba potoczy się ciężko
Nie jestem pewna, czy można wasz statek nazwać starą łajbą. Jest wielki, wspaniały, niezawodny... Jest taki, jak ty. Przynajmniej, taki jesteś dla swoich kamratów. Nie mam o to żalu, z nimi spędziłeś więcej czasu niż ze mną.
Przez fale w kierunku na Beachie Fairlie
Teraz morze jest spokojne, ale nigdy nie wiadomo, kiedy pogoda postanowi się zmienić. Na wodzie pogoda staje się nieobliczalna. Ale nie muszę ci tego mówić, prawda? Ty wiesz o tym najlepiej.
I smak waszych ust, Hiszpańskie dziewczyny
Statek odpłynął na pewną odległość, ale dostrzegam twoją fryzurę. Jest łatwa do odnalezienia, wiesz? Powinieneś to zmienić, inaczej wrogowie będą brali sobie ciebie na cel. Ale tobie to nie przeszkadza, prawda?
Chyba wyczułeś moje intensywne spojrzenie, bo odwracasz się i przeczesujesz wzrokiem port. Nie ma mnie tam, czego się spodziewałeś? Tak samo jak ty, nie lubię łzawych pożegnań i dobrze o tym wiesz. Poza tym, nasz związek nie jest przeznaczony dla oczu innych ludzi.
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił
Przenosisz wzrok na klif. Zupełnie, jakbyś wyczytał moje myśli. Przez chwilę tylko wpatrujesz się we mnie. A potem powoli, ostrożnie unosisz dłoń. Widzę, jak twoi kamraci zauważają ten gest, po czym dostrzegają również mnie. Zaczynają z ciebie kpić, ale ty nie reagujesz. Wpatrujesz się w moje oczy, jakby czegoś tam szukając. Nawet z tej odległości jestem w stanie wyczytać twoje nieme pytanie. „Czy kiedyś mi wybaczysz?
Leniwie popłyną znów rejsu godziny
Nie mogę ci niczego wybaczyć. Nigdy tak naprawdę nie byłam na ciebie zła. Rozumiem cię. Przecież jesteś taki sam, jak ja. Unoszę rękę, machając ci krótko. Nie jest to pożegnanie. Jest to obietnica, że cokolwiek się wydarzy, ja zawsze będę na ciebie czekać.
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił

Hej, Roger... Wiesz, że będziesz mieć syna?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz