Fandom: One Piece
Status: zakończone
Ostrzeżenia: lekki angst
Jest to sognfik, pisany do piosenki "Hiszpańskie dziewczyny". Jeżeli ktoś nie zna fandomu, spokojnie może czytać, i po prostu zignorować ostatni wers, albo potraktować je jako przypadkowo wybrane imię.
~~~~
Idę brzegiem morza. Woda delikatnie
obmywa moje stopy. Wiatr gładzi skórę i rozwiewa włosy. Powietrze
przesiąknięte jest zapachem soli. Wyraźnie słyszę szum fal
uderzających o brzeg, krzyk mew i dalekie odgłosy ludzi. Wielu
ludzi. Ich głosy są smutne, żegnają się. Nie słyszę tego z tej
odległości, to jest niemożliwe. Ale wiem, że tak jest. Wiem też,
że twojego głosu nie słychać. Ty się nie żegnasz. Nie masz z
kim.
Powoli wspinam się na klif i moim
oczom ukazuje się port. Wielki, wspaniały statek odbija od brzegu,
kierując się na otwarte morze. Ciekawe, czy szukasz mnie wzrokiem?
Do stałych już dźwięków dołącza
się jeszcze jeden. Pieśń, wydobywająca się z wielu mocnych
gardeł.
Żegnajcie nam dziś,
Hiszpańskie dziewczyny
Żegnajcie nam dziś,
marzenia ze snów.
No właśnie. „Żegnajcie”. Żadne
„do widzenia” czy „do zobaczenia”, ale „żegnajcie”. Tak,
jakbyś wiedział, że już nigdy mnie nie zobaczysz.
Ku brzegom angielskim
już ruszać nam pora
Czym są dla ciebie te „brzegi
angielskie”? Kolejną wyspą? Kolejną przygodą? A może tym razem
twoim ostatecznym celem? Czy ktoś taki jak ty może mieć ostateczny
cel?
Lecz kiedyś na pewno
wrócimy tu znów!
Kłamstwo. Zarówno ty, jak i ja wiemy
o tym bardzo dobrze. Jest to kolejne kłamstwo, którego nikt woli
nie ujawniać, bo w ten sposób jest łatwiej. Jednak obydwoje wiemy,
że już nigdy więcej się nie zobaczymy. Na pewno nie na tym
świecie.
I smak waszych ust,
Hiszpańskie dziewczyny
W noc ciemną i złą
nam będzie się śnił.
Tak, mi zapewne też. Wspomnienia
naszych wspólnie spędzonych nocy będą ze mną za każdym razem,
gdy samotnie udam się do łóżka. Twoje słodkie obietnice będą
wracać zawsze, gdy nocną ciszę zakłócą tłumione łkania. Bo to
wszystko, na co mogę liczyć, prawda? Na sny.
Leniwie popłyną
znów rejsu godziny
W waszym przypadku to chyba
niewykonalne, prawda? Czy wasza podróż kiedykolwiek była leniwa?
Raczej nie. Ty byś na to nie pozwolił. Nie jesteś człowiekiem,
który lubi spokój. Ty wolisz niebezpieczeństwa, wyzwania...
Przygody.
Wspomnienie ust
waszych przysporzy nam sił
Tego ci życzę. Jeżeli nie mogę być
tam z tobą, aby ci pomóc, chcę chociaż, aby wspomnienia o mnie
mogły cię wesprzeć. W twojej przygodzie siły ci się przydadzą,
prawda?
I znów białe żagle
na masztach rozkwitną
Waszym żaglom daleko do białego. Nie
wspominając już o banderze. Ale ty się tym nie przejmujesz,
prawda? Zawsze lubiłeś się wyróżniać. Nie trzymać się
schematów... Być wolny.
Kurs szyper wyznaczy
na Portland i Wight
Nie ma znaczenia, gdzie będziecie
chcieli się udać. Zawsze tam dotrzecie, prawda? Ciekawe, czy
ludziom tam spotkanym będziesz o mnie opowiadał? A może zapomnisz?
I znów stara łajba
potoczy się ciężko
Nie jestem pewna, czy można wasz
statek nazwać starą łajbą. Jest wielki, wspaniały, niezawodny...
Jest taki, jak ty. Przynajmniej, taki jesteś dla swoich kamratów.
Nie mam o to żalu, z nimi spędziłeś więcej czasu niż ze mną.
Przez fale w kierunku
na Beachie Fairlie
Teraz morze jest spokojne, ale nigdy
nie wiadomo, kiedy pogoda postanowi się zmienić. Na wodzie pogoda
staje się nieobliczalna. Ale nie muszę ci tego mówić, prawda? Ty
wiesz o tym najlepiej.
I smak waszych ust,
Hiszpańskie dziewczyny
Statek odpłynął na pewną
odległość, ale dostrzegam twoją fryzurę. Jest łatwa do
odnalezienia, wiesz? Powinieneś to zmienić, inaczej wrogowie będą
brali sobie ciebie na cel. Ale tobie to nie przeszkadza, prawda?
Chyba wyczułeś moje intensywne
spojrzenie, bo odwracasz się i przeczesujesz wzrokiem port. Nie ma
mnie tam, czego się spodziewałeś? Tak samo jak ty, nie lubię
łzawych pożegnań i dobrze o tym wiesz. Poza tym, nasz związek nie
jest przeznaczony dla oczu innych ludzi.
W noc ciemną i złą
nam będzie się śnił
Przenosisz wzrok na klif. Zupełnie,
jakbyś wyczytał moje myśli. Przez chwilę tylko wpatrujesz się we
mnie. A potem powoli, ostrożnie unosisz dłoń. Widzę, jak twoi
kamraci zauważają ten gest, po czym dostrzegają również mnie.
Zaczynają z ciebie kpić, ale ty nie reagujesz. Wpatrujesz się w
moje oczy, jakby czegoś tam szukając. Nawet z tej odległości
jestem w stanie wyczytać twoje nieme pytanie. „Czy kiedyś mi
wybaczysz?
Leniwie popłyną
znów rejsu godziny
Nie mogę ci niczego wybaczyć. Nigdy
tak naprawdę nie byłam na ciebie zła. Rozumiem cię. Przecież
jesteś taki sam, jak ja. Unoszę rękę, machając ci krótko. Nie
jest to pożegnanie. Jest to obietnica, że cokolwiek się wydarzy,
ja zawsze będę na ciebie czekać.
Wspomnienie ust
waszych przysporzy nam sił
Hej, Roger... Wiesz, że będziesz mieć syna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz