Tytuł: Zoro vs Law
Fandom: One Piece
Status: zakończone
Status: zakończone
Gatunek: walka
Ostrzeżenia: brak
Opis: Przyjazny sparing pomiędzy dwoma szermierzami.
Dwaj mężczyźni stanęli naprzeciw
siebie. Zoro trzymał dwie katany, a Law dzierżył nodachi.
Wpatrywali się w siebie z uwagą. Dookoła nich zebrała się załoga
słomkowych, uśmiechając się i wymieniając zakłady.
Roronoa pierwszy ruszył do przodu.
Ostrza wykreśliły w powietrzu dwa zgrabne łuki, po czym z głośnym
brzdękiem zderzyły się z bronią przeciwnika. Szermierz na tym nie
poprzestał. Odbił się od ziemi i szybko znalazł się za
chirurgiem. Ten odskoczył, odruchowo wyciągając przed siebie rękę,
jednak się powstrzymał. Miał nie używać swojego owocu. Również
jego rywal został ograniczony do dwóch mieczy.
Lekarz zmrużył oczy i wykonał
szeroki zamach, który został sparowany jedną kataną. Druga w tym
czasie zaczęła zbliżać się niebezpiecznie blisko jego tułowia.
Odskoczył, sycząc cicho, kiedy poczuł silne pieczenie w okolicach
brzucha. Niewiele myśląc, ponownie rzucił się do przodu. Tym
razem ciął z dołu, po czym wykonał kopnięcie, skierowane w
klatkę piersiową przeciwnika.
Zoro bez większego problemu obronił
się przed każdym z ciosów, jednocześnie obracając się. Gdy
wrócił do poprzedniej pozycji, ponownie zaatakował. Jedno ostrze
skierował na wysokość ramion Trafalgara, a drugim celował w
kolana. Law uniósł swoje nodachi, które było na tyle długie, że
zdołało zablokować obydwa ciosy naraz, ale chirurg został
zmuszony do cofnięcia się kilku kroków. Roronoa zauważył to i
naparł jeszcze mocniej. Jego przeciwnik stracił na moment
równowagę, co szermierz wykorzystał do wyprowadzenia ostatecznego
ciosu.
Obydwu walczących otoczyła niebieska
sfera, a Law znalazł się kilka metrów za zielonowłosym,
przygotowując swoje ostrze do dalszej walki. Zoro odwrócił się i
już miał ponownie zaatakować, kiedy dotarł do nich głos Robin.
- Miało być bez używania mocy owocu
– zauważył archeolog, zerkając na obu walczących znad krawędzi
książki. - Oznacza to, że pan Szermierz wygrał.
Zarówno Roronoa, jak i Trafalgar
rzucili jej niechętne spojrzenia. Szermierz nie chciał jeszcze
przerywać walki, a chirurg nie lubił przegrywać. Obaj jednak
musieli przyznać jej rację.
- Ani na chwilę w ciebie nie
zwątpiłem, Zoro! - wykrzyknął, jak zawsze pewny siebie Usopp.
Zamilkł jednak, kiedy Nami zaczęła
rozliczać zakłady.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz